Recenzje - Teatr

Zagadkowe Urodziny

2009-02-16 07:45:25 | Gdynia
 "Urodziny Stanleya" Harolda Pintera to najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni. Jest to sztuka skomplikowana i niejasna. Warto jedynie wspomnieć, że po przerwie liczba widzów zdecydowanie się zmniejszyła...

Od początku spektaklu aż do opadnięcia kurtyny widz zadaje sobie pytanie: o co właściwie chodzi? i nie dostaje na nie odpowiedzi. Poszczególne sceny, szczególnie w drugiej części, są wymowne, ale trudno jest uchwycić ich znaczenie dla całości.
 
Do momentu pojawienia się McCanna (Rafał Kowal) i Goldberga (Grzegorz Wolf) dramat można uznać by za historię dawnego artysty, który zaszył się gdzieś na odludziu i chce odpocząć od życia, w czym usilnie przeszkadza mu zdziecinniała staruszka – Meg (Małgorzata Talarczyk). Jednak nie dowiadujemy się kim są mężczyźni, czego chcą od tytułowego Stanleya (Piotr Michalski), ani nawet czy mężczyźni wcześniej się znali.
 
Rodzące się w trakcie przedstawienia hipotezy są ustawicznie obalane przez to, co mówią bohaterzy, ale na ich miejsce nie otzrymujemy żadnych konkretów. Owszem, autor nie musi, a moim zdaniem nawet nie powinien, podawać wszystkich sensów wprost, ale z drugiej strony powinien dać widzowi możliwość „zaczepienia” się o coś, szczególnie gdy bierzemy pod uwagę tak nietypowy sposób wypowiedzi jakim jest teatr, gdzie po prostu nie sposób wrócić do poprzedniej wypowiedzi. 
 
Spektakl miał także wiele mocnych stron. Po pierwsze – przepiękna scenografia. Szczegółowo oddany front starego, ale malowniczego, pensjonatu, szum morza i filiżanki parującej herbaty zostawione na stoliku znakomicie oddają charakter zapomnianego miasteczka nad morzem. Urzekający także o tyle, o ile zdążył się już znudzić minimalizm obowiązkowo towarzyszący „nowoczesnym” sztukom. Uroku dopełniała muzyka Michała Lorenca, zdecydowanie najlepsza, jaką dotychczas słyszałam w Teatrze Miejskim w Gdyni.
 
Największy atut spektaklu to zdecydowanie wspaniała gra aktorska. Postacie były bardzo prawdziwe, potrafiły w niewymuszony sposób żartować, cieszyć się smucić bez zbędnej przesady. Każdemu udało się stworzyć osobną kreację.

Nie potrafię się jednak przekonać do sztuk, których nie rozumiem. Pociesza mnie jedynie fakt, że tak reagowali wszyscy wychodzący z teatru. Miejmy nadzieję, że następna premiera planowana przez Teatr będzie zadowalała szersze gusta.


Kalina Śmigielska
kalina.smiegielska@dlastudenta.pl
Słowa kluczowe: urodziny stanleya teatr miejskim im. gombrowciza Gdynia premiery premiera spektakle opisy recenzja
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Marat/Sade, Wrocławski Teatr WspÃłłczesny
Marat/Sade - recenzja spektaklu

Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na nowe przedstawienie w reżyserii Marcina Libera. Czy warto się wybrać?

Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?

odmet
Odmęt - recenzja festiwalowa

Powrót do krainy wyobraźni zainteresuje nie tylko najmłodszych.

Polecamy
Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?

Kasta la vista - recenzja spektaklu

Czy funkcjonując w racjonalnej rzeczywistości, można się odnaleźć po jej absurdalnej stronie?

Ostatnio dodane
Marat/Sade, Wrocławski Teatr WspÃłłczesny
Marat/Sade - recenzja spektaklu

Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na nowe przedstawienie w reżyserii Marcina Libera. Czy warto się wybrać?

Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?