Zmień miasto
Rozrywka Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Flapjack

Kiedy?2013-09-21
Gdzie?Ucho
ul. św. Piotra 2
Gdynia
Flapjack

Flapjack miał być czadową terapią i odreagowaniem po zbyt łagodnych płytach Acid Drinkers, założoną przez muzyków tej formacji - Litzę oraz Ślimaka. Co miało być tylko muzyczną odskocznią, stało się w rzeczywistości jednym z najciekawszych projektów z pod znaku ostrzejszego grania, jakie pojawiły się w Polsce w latach 90.

 


Pomysł założenia formacji narodził się w okolicach 1993 roku. Acid Drinkers wydało wtedy czwartą studyjną płytę "Vile Vicious Vision". Płyta, choć przyjęta bardzo dobrze przez fanów, stylistycznie plasowała się bliżej rocka niż metalu, dlatego zarówno Lica, jak i Ślimak postanowili powołać do życia projekt, który zaspokoiłby ich potrzebę mocniejszego grania. - Kiedy zakładaliśmy Flapjacka nie zależało mi specjalnie na podbijaniu świata taką muzyką - wspomina Lica w rozmowie z dziennikarzem nieistniejącego już magazynu "Brum". - Brakowało mi mocnego thrashu, więc chciałem sobie go pograć, o tak, dla siebie, nie sądziliśmy, że odzew będzie tak duży.

Od początku wiadome było, że całego przedsięwzięcia nie mogą ciągnąć we dwójkę - szybko więc zaczęto kompletować pełny skład. Kolejnymi elementami był basista Titus (lider Acid Drinkers) wokalistka i autorka tekstów Amerykanka, Elizabeth z zespołu Mellow Driver, basista Hrap-Luck oraz gitarzysta Maciej Jahnz, który niegdyś grał w Slavoyu. 

W lutym 1994 artyści udali się do Gdańska, gdzie rozpoczęli sesje nagraniowe na debiutancki album formacji. Szybko jednak okazało się, że śpiew Elizabeth ma się nijak do powstałej muzyki (ostatecznie pojawiła się tylko w jednym kawałku), dlatego też za mikrofonem stanął niebawem Grzegorz "Guzik" Guziński (w międzyczasie z interesu wypisał się Titus). - Kiedy dostałem tę propozycję, zwariowałem - wspomniał wokalista. - Chciałem za wszelką cenę udowodnić, na co mnie stać, pokazać, że sobie poradzę. Po zarejestrowaniu materiału Lica rozpoczął poszukiwania firmy, która chciałaby ją wydać. Pozytywny odzew pojawił się ze strony polskiego Metal Mindu. Jeszcze w tym samym roku na sklepowe półki powędrowała debiutancka płyta grupy, zatytułowana "Ruthless Kick". Krążek został bardzo dobrze przyjęty przez branżę muzyczną (otrzymał nominację do Fryderyka w kategorii fonograficzny debiut roku), a także przez fanów, częściowo będących także miłośnikami "kwasożłopów". Oczywiście, nie udało się uniknąć porównań z macierzystą formacją założycieli. - Jest pewien wspólny mianownik pomiędzy Flapjackiem a Acid Drinkers - inspiracja Metallicą - wyjaśniał Lica w rozmowie z miesięcznikiem "Tylko Rock". - Z tą różnicą, że Acid korzysta z dokonań wszystkich zespołów świata, a Flapjack tylko z dźwięków Metalliki. Może z powodu śpiewu Guzika nie jest to tak bardzo zauważalne, ale "Ruthless Kick" zrobiliśmy, czekając na nowy materiał Metalliki. 

Zaledwie rok później Flapjack wziął się za nagrywanie albumu numer dwa (Lica i Ślimak wykorzystali przerwę wydawniczą w Acidach) - w tym celu artyści udali się w październiku 1995 roku do studia w Wiśle. Efektem prac była wydana na początku 1996 roku płyta "Fairplay". Tytuł krążka odnosi się do przeniesienia idei sportowej do życia codziennego, a słowa piosenek dotyczyły szacunku i miłości do drugiej osoby. - W tekstach staraliśmy się namawiać ludzi do robienia dobrych rzeczy - opowiadał Guzik dla "Brum". - Zła jest mnóstwo wokoło, bardzo trudno wyłapać coś wartościowego. W trasę koncertową promującą dzieło muzycy ruszyli wraz z grupami Dynamind i Illusion. Po jej zakończeniu doszło do poważnej zmiany składowej - z kolegami postanowił rozstać się Lica. - Fakt jest taki, że nie mam czasu, a Flapjack jakby z założenia, miał być zespołem niewymagającym całkowitego zaangażowania - tłumaczył swoją decyzję. - Nie spodziewaliśmy się takiego przyjęcia i chyba nie byliśmy na nie przygotowani. Im więcej Flapjack osiągał, tym więcej wymagał - dodał. Gitarzysta obiecał jednak kolegom pewne wsparcie w procesie nagrywania kolejnej płyty, a także w koncertach, jeśli zostanie o to poproszony. 

Cykl wydawniczy jednej płyty na rok został podtrzymany i w 1997 roku panowie powrócili z longplayem numer trzy -"Juicy Planet Earth" (zgodnie z zapowiedziami, Lica zaangażował się w powstanie wydawnictwa). Stylistycznie zespół zaprezentował się od znacznie lżejszej strony - zbliżył się w stronę bardziej tradycyjnego rocka, a także i psychodelii. - Przemiana jest dość mocna - jak puszczałem materiał swoim znajomym, mówili, że gdyby go usłyszeli w radiu, nie przyszłoby im do głowy, że to Flapjack - opowiadał Guzik w rozmowie z Bartkiem Koziczyńskim. - Nas też ten materiał zaskoczył, teraz mamy bardziej zakręcone brzmienie, jest więcej przestrzeni. Niemniej, atmosfera w samym zespole, jak i wokół niego, zaczęła robić się coraz bardziej duszna. Dlatego w niedalekiej przeszłości członkowie bandu podjęli decyzję o zawieszeniu działalności. - Myślę, że to było spowodowane stagnacją twórczą i koncertową - tłumaczył Ślimak. - Na dodatek nie do końca byliśmy zadowoleni z pracy managera, który zajmował się wtedy zespołem. I tak zespół przeszedł w stan uśpienia na kilka kolejnych lat. 

Na początku 2003 roku na horyzoncie zaczął rysować się powrót Flapjacka, jednak nie wszystko od początku było takie oczywiste. W zamyśle, Lica chciał powołać ze Ślimakiem całkowicie nowy projekt, jednak perkusista był przeciwny takiemu posunięciu. - Odpowiedziałem, że bardzo chciałbym z nim grać, ale po tylu latach grania męczyłoby mnie zaczynanie czegoś od początku - tłumaczył. - Po prostu jestem już stary, też mam rodzinę i wolałbym na przykład odgrzebać coś, co już ma jakąś markę i nawet bez nagrania płyty zrobić reaktywację, pojechać na koncerty i zagrać. 

W takich okolicznościach zdecydowano się na odkurzenie sprawdzonego szyldu Flapjack. Do idei reaktywacji muzykom udało się przekonać jeszcze dwóch innych oryginalnych członków - Guzika oraz Jahnza - jedyną nową twarzą w zespole został basista, Andrzej "Gienia" Markowski. Paradoksalnie, szybko się okazało, że główny prowodyr ponownego zejścia, jest na tyle zajęty, że nie starcza mu czasu na koncertowanie z zespołem, dlatego też w 2004 roku zastąpił go ówczesny gitarzysta Acid Drinkers, Aleksander "Olass" Mendyk (początkowo miał pojawić się tylko na kilku występach, ostatecznie został na stałe). W 2005 roku formacja podała do wiadomości, że istnieją plany nagrania czwartego studyjnego krążka przez grupę. 

Pomimo deklaracji o gotowości do wejścia do studia, do końca dekady panowie nie uwinęli się z ukończeniem nowego materiału (choć jak zapewniali, nowa muzyka powstała). Działalność grupy ograniczała się niemal tylko do koncertów, i to także bardzo sporadycznych. W latach 2003-2009 kapela zagrała około 40, co nie jest imponującym wynikiem. Pod koniec 2008 roku pokładem Flapjacka zachwiała niespodziewana śmierć Olassa, tuż po krakowskim koncercie Acid Drinkers (w niedalekiej przyszłości, zgodnie z tradycją już, jego miejsce zajął kolejny gitarzysta "kwasożłopów", Wojciech Jankiel Moryto). Strata była tym większa, że to właśnie on, jak zapewniali muzycy, był autorem dużej części materiału, który miał wypełnić następny album bandu. Praca nie poszła jednak na marne - w czerwcu 2010 roku członkowie Flapjacka weszli do studia Perlazza, gdzie rozpoczęli nagrywanie krążka - jak twierdzi perkusista grupy, siedem kawałków zostało napisanych jeszcze z Olassem. Na dodatek, na płycie znajdzie się także utwór z zarejestrowanym wokalem zmarłego gitarzysty, który pierwotnie został nagrany z myślą o albumie zespołu Pneuma. Artyści nie zdradzili jednak, kiedy zestaw ujrzy światło dzienne.



Spodobały Ci się nasze zdjęcia? Kliknij i sprawdź, w jaki sposób możesz kupić licencję na ich wykorzystanie.
Jeżeli Twoje zdjęcie zostało umieszczone bez Twojej zgody, napisz do nas na adres usunfoto@dlastudenta.pl a niezwłocznie je usuniemy. W liście podaj odnośnik do imprezy, numer podstrony oraz numer zdjęcia.

Rozrywka

w Trójmieście w innych miastach
Chcesz kupić nasze zdjęcia?
ZOBACZ OFERTĘ
Copyright © 2003-2024 dlastudenta.pl

FB dlaMaturzysty.pl reklama