Piłkarze ręczni AZS AWFiS tylko momentami nawiązywali równą walkę z Zagłębiem Lubin. Najlepiej zaprezentował się Michał Wysokiński, ale musiał opuścić przedwcześnie parkiet z powodu kontuzji.
Gdy w 6. minucie Paweł Adamczak zdobył bramkę na 5:1 dla gości, wydawało się, że emocji już nie będzie. Akademicy próbowali odrabiać straty, ale rywale również trafiali do siatki. Po zdobyciu czterech goli z rzędu goście prowadzili w 22. minucie 12:5. W bramce Zagłębia znakomicie spisywał się Adam Malcher. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części gry było 16:8 dla lubinian. Jednak AZS-owi udało się zniwelować straty za sprawą Wysokińskiego i Adama Marciniaka.
W 33. minucie po zdobyciu gola Wysokiński niefortunnie upadł i odniósł kontuzję. Mimo interwencji masażysty nie wrócił już na boisko. O jego postawie w tym meczu świadczy to, że grając niewiele ponad połowę meczu był najlepszym strzelcem zespołu AZS. Akademicy złapali wiatr żagle bez swojego asa, ale tylko na krótko. Po bramkach Roberta Foglera i Michała Bednarka przewaga gości stopniała do dwóch goli (15:17 w 36. minucie). Zagłębie nie pozwoliło gospodarzom na więcej. Pomiędzy 40. a 45. minutą goście rzucili pięć bramek, podczas gdy jedyny punkt dla AZS zdobył Piotr Chrapkowski. Miedziowi kontrolowali przebieg gry do końca i odnieśli pewne zwycięstwo w Gdańsku.
AZS AWFiS Gdańsk - Zagłębie Lubin 27:33 (11:16)
Sędziowie: Budziosz i Olesiński
Widzów: 400
Kary: 4 min. - 4 min.
AZS AWFiS: Pieńczewski, Zimakowski - Wysokiński 7, Fogler 4, Chrapkowski 3, Kostrzewa 3, Ringwelski 3, Bednarek 2, Marciniak 2, Sulej 2, Jankowski 1, Olęcki.
Zagłębie: Malcher, Świrkula - Tomczak 9, Kozłowski 7, Kieliba 4, Nowak 4, Paweł Adamczak 3, Stankiewicz 3, Niedośpiał 2, Jakowlew 1, Orzłowski.
Piotr Krawczyk