Koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia odrabiają ligowe zaległości i w najbliższy czwartek zmierzą się w Rybniku z miejscowym Utexem. Będzie to mecz w ramach 18 kolejki Ford Germaz Ekstraklasy.
Dwa dni później gdynianki zagrają w Jeleniej Górze z Finepharmem. Jeszcze kilka tygodni można było się spodziewać, że wicemistrzynie Polski czeka ciężka przeprawa. Dzisiaj jednak, zarówno Utex ROW Rybnik, jak i Finepharm Jelenia Góra, to już nie te same zespoły. O ile zmiany w składzie jeleniogórzanek nie są aż tak radykalne, to w przypadku drużyny z Rybnika nastąpiła prawdziwa rewolucja spowodowana ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym, który nie ominął także polskiej koszykówki. Ofiarami kryzysu w rybnickim wydaniu stały się koszykarki zagraniczne.
Najpierw pożegnano się ze znakomitą Jią Perkins. Bez niej w składzie podopieczne doskonale w Gdyni znanego Mirosława Orczyka radziły sobie bardzo dobrze i przez długi czas miały realne szanse na walkę nawet o pierwszą czwórkę w tabeli. Niestety kilka niespodziewanych porażek spowodowało, że śląskiej drużynie pozostała walka o miejsca 6-8, gwarantujące udział w fazie play - off i zarazem spokojne utrzymanie w Ford Germaz Ekstraklasie. Gdy ten cel udało się zrealizować zarząd klubu rozwiązał kontrakty z pozostałymi Amerykankami - Kashą Terry, LaTangelą Atkinson i Naketią Swanier. Powodem takiego kroku były oszczędności w budżecie i przygotowanie się klubu do działalności w dobie kryzysu.
Strona ekonomiczna to jedno, strona sportowa to jednak drugie. Budżet klubu z pewnością nabrał trochę lepszej kondycji, jednak wyniki poleciały na łeb na szyję. Od czasu rozstania z Amerykankami ROW Rybnik praktycznie od każdego dostaje wyraźnie „w czapkę". Dwumecz z Finepharmem o wejście do turnieju finałowego Pucharu Polski Eventim Cup ROW przegrał różnicą 63 punktów. To się nie powinno zdarzyć, nawet jeśli nie bardzo się chce do tego turnieju awansować.
W lidze nie było wcale lepiej. O ile wysokie porażki z Wisłą Kraków i AZS Gorzów Wlkp. można jeszcze usprawiedliwić, to nie podjęcie walki w meczu u siebie z Energą Toruń i na wyjeździe z Muksem Poznań nie wystawiają drużynie z Rybnika najlepszego świadectwa. Tym bardziej, że polski skład jakim dysponuje trener Orczyk w koszykówkę grać potrafi. Takie zawodniczki, jak Aleksandra Chomać, Agnieszka Jaroszewicz, Magdalena Radwan, Małgorzata Chomicka, Monika Siwczak wspierane Białorusinką Natalią Trafimavą z niejednego pieca chleb jadły.
Nie da się jednak ukryć, że ROW znajduje się w dołku i koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia powinny to wykorzystać. Oby tylko gdynianki nie poczuły się triumfatorkami przed rozpocząciem tego pojedynku. W meczach z takim rywalem każdy zespół wznosi się na wyżyny swoich możliwości a każda koszykarka chce sprawdzić swoją klasę na tle takich gwiazd, jak Tamika Catchings, Alana Beard, czy Ivana Matovic. Początek czwartkowego meczu zaplanowano na godzinę 16:30.
(klub)