Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Lotos lepszy w meczu na szczycie

2009-11-02

 Koszykarki Lotosu Gdynia triumfują w meczu na szczycie Frod Germaz Ekstraklasy. Mistrzynie Polski pokonały w Krakowie miejscową Wisłę Can Pack 78:70.

Warto wspomnieć, że podczas spotkania prowadzona była zbiórka pieniędzy na rzecz ciężko chorej 18-letniej koszykarki Wisły Kasi Szewczyk a obie wyszły na mecz w okolicznościowych koszulkach z logami obu klubów i napisem „Gramy dla Kasi".

Mecz ten był znakomitym widowiskiem i wspaniałą promocją żeńskiej koszykówki. Do zwycięstwa gdynianki poprowadziło trio Shameka Christon, Paulina Pawlak i Ivana Matovic. Ta pierwsza była najskuteczniejszą zawodniczką Lotosu Gdynia - zdobyła 21 punktów, pięć razy trafiła za trzy, pokazała również kilka dobrych akcji w obronie. Paulina Pawlak zupełnie wyłączyła z gry rozgrywającą Wisły Liron Cohen, była też motorem napędowym akcji ofensywnych swojego zespołu. W całym meczu Paulina zdobyła 12 punktów, zanotowała też 7 asyst. Z kolei Ivana Matovic prowadziła heroiczną walkę na tablicach z podkoszowymi gwiazdami Wisły i wiele tych pojedynków wygrała. Serbka była też skuteczna, a mecz zakończyła z dorobkiem 16 punktów. W drużynie Wisły najlepiej zagrały Marta Fernandez, na którą gdynianki nie mogły znaleźć recepty oraz Ewelina Kobryn i Agnieszka Majewska. Ta pierwsza rzuciła „swoje" 19 punktów, mocno walczyła na tablicach, druga natomiast zdobywała ważne punkty, ale przede wszystkim bardzo dobrze broniła, a efektem tej obrony były aż 5 bloki. Wszystko to było jednak zdecydowanie za mało na świetnie dysponowany i perfekcyjnie prowadzony przez Jacka Winnickiego zespół mistrza Polski.

Wiślaczki od początku meczu starały się wykorzystać swoją najmocniejszą broń, czyli dobrą grę na tablicach. Po dwóch skutecznych akcjach dwójki Janell Burse - Ewelina Kobryn, wykończonych przez tą drugą Wisła prowadziła 4:1, ale zaraz potem do remisu doprowadziła celnym rzutem za trzy punkty Ivana Matovic, która w tym meczu, wobec świetnie bronionego pola trzech sekund, często wychodziła na obwód. O podkoszowej sile gospodyń najdobitniej przekonała się Magdalena Leciejewska, która już po 4 minutach miała na koncie 3 przewinienia okupione walką przeciwko Burse. Walką nierówną, bo Amerykanka dobrze wykorzystywała zarówno przewagę wzrostu, jak i błędy w ustawieniu i ogrywała reprezentantkę Polski. Ale Lotos też postanowił wykorzystać od razu swoją najsilniejszą broń, czyli rzuty z dystansu. Trójki trafiły Erin Phillips, Paulina Pawlak (przez ręce Liron Cohen) i dwa razy Shameka Christon i w 8 minucie było 18:16 dla Lotosu Gdynia. Ostatecznie po pierwszej kwarcie był remis 24:24.

Druga odsłona, nieco słabsza od pierwszej, rozpoczęła się od kolejnego celnego rzutu za trzy punkty Christon. Trener Wisły Jose Ignacio Hernandez aż złapał się za głowę, bo Amerykanka po raz trzeci z rzędu trafiła dokładnie z tej samej pozycji, czyli z lewego rogu boiska. Biała Gwiazda się jednak nie poddawała. Świetną zmianę dała Agnieszka Majewska, która zdobyła pięć punktów z rzędu i dobrze współpracowała z Eweliną Kobryn. Środkowe Wisły wymuszały sporo fauli i często stawały na lini rzutów wolnych, co pozwoliło Wiśle odzyskać minimalną przewagę (34:33 w 15 minucie). W końcówce kwarty sprawy w swoje ręce wzięły jednak Ivana Matovic i Erin Phillips i to głównie dzięki nim Lotos schodził na przerwę prowadząc w Krakowie 44:41.

- Musimy popracować nad zbiórkami, bo Wisła nas zabija na tablicach. W ataku też nie gramy do końca tego, co powinnyśmy, ale wygrywamy, więc nie jest źle - mówiła w przerwie Paulina Pawlak.

To właśnie kapitan gdyńskiej drużyny otworzyła wynik w trzeciej kwarcie trafiając za trzy punkty. Kilkanaście sekund później tym samym odpowiedziała Liron Cohen. Bezpośredni pojedynek tych dwóch zawodniczek najbardziej był widoczny właśnie w trzeciej kwarcie. Zwycięsko wyszła z tej konfrontacji gdynianka. Paulina pokazała sporo akcji najwyższej klasy. Tuż po wspomnianej wyżej „trójce" Cohen rozgrywająca Lotosu popisała się piękną akcją penetracyjną, w której była jeszcze faulowana. Rzut wolny zamieniła na punkt i w 22 minucie Lotos prowadził 50:44. Nikt jednak nie potrafił zatrzymać Marty Fernandez, która zdobyła pięć punktów z rzędu i doprowadziła do stanu 50:49. Potem jednak dwie znakomite, bliźniacze akcje przeprowadziły Pawlak z Leciejewską, po których tej ostatniej pozostało jedynie trafić do kosza. „Leci" nie zabrakło koncentracji i było 54:51 dla Lotosu. To była jednak walka cios za cios, a obie drużyny co chwilę popisywały się pięknymi akcjami. Na prowadzenie 55:54 Wisłę wyprowadziła Kobryn, która dwa razy trafiła spod kosza, a za chwilę piękną akcją 2+1 popisała się Marta Fernandez i gdynianki przegrywały czterema punktami. Gdy wydawało się, że Biała Gwiazda „odjedzie" ciężar gry wzięła na siebie Christon, której dwie „trójki" i punkty spod kosza spowodowały niemal atak serca trenera Wisły. Miał on sporo pretensji do swoich zawodniczek, które nie potrafiły upilnować Shameki. Emocje sięgnęły zenitu w 27 minucie. Ivana Matovic bardzo ostro potraktowała pod koszem Janell Burse i Amerykanka chciała sama wymierzyć sprawiedliwość, a że Serbka do mięczaków nie należy to niema doszło do rękoczynów. Na szczęście w porę zareagowały inne zawodniczki i do starcia nie doszło. Trzecia kwarta zakończyła się popisową akcją „2+1" Pauliny Pawlak, po której Liron Cohen tylko z niedowierzaniem kręciła głową. Gwiazda europejskiej koszykówki, uznawana za najlepszą rozgrywającą w Europie, która jeszcze kilka dni temu poprowadziła swój zespół do euroligowego triumfu w Salamance, przed własną publicznością pobierała srogą lekcję od reprezentantki Polski. Na ostatnią kwartę obie drużyny schodziły zatem przy minimalnym prowadzeniu Lotosu 65:64 i zapowiadało się, że w ostatniej odsłonie emocje sięgną zenitu.

Gdynianki szybko jednak pokazały, że tego dnia są po prostu lepsze. Najpierw Leciejewska, potem dwa razy Podrug i przewaga szybko urosła do 7 punktów (71:64). Wiślaczki pierwsze punkty w tej kwarcie zdobyły dopiero po prawie 4 minutach gry! Piłkę do kosza zmieściła Agnieszka Majewska, ale zaraz odpowiedziała Phillips. Nadzieje w serca krakowskich kibiców wlała jeszcze Marta Fernandez, której udane akcje pozwoliły zmniejszyć straty do 3 punktów (70:73 dla Lotosu), ale ostatnie słowo należało do Ivany Matovic. Serbka najpierw trafiła spod kosza z faulem, a na 2:20 sekund przed końcem meczu ustaliła wynik tego pojedynku na 78:70.

Gdynianki wygrały, bo zagrały skuteczniej, lepiej rzucały za trzy punkty, popełniały też o wiele mniej strat - tylko 7 w całym meczu, wiś laczkom zabrakło też wsparcia zawodniczek z ławki. Mistrzynie Polski pokazały ogromne serce do gry i trzeba przyznać, że tydzień prawdy, jak nazywano dwa ostatnie mecze Lotosu, pokazał, że jest to zespół z charakterem, który walczy przez pełne 40 minut. Już przegrany mecz z Fenerbahce pokazał, że gdynianki nigdy się nie poddają, a mecz z Wisłą udowodnił, że już teraz jest to zespół na miarę tytułu mistrza Polski. A przecież do zespołu dołączy jeszcze Alana Beard. Amerykanka powinna zagrać już w najbliższym meczu Euroligi z Tarbes Gespe Bigorre. Mecz ten odbędzie się 5 listopada o godzinie 18:30 w hali sportowo - widowiskowej Gdynia.

Wisła Can Pack Kraków - Lotos Gdynia 70:78 (24:24, 17:20, 23:21, 6:13)

Wisła: Fernandez 23, Kobryn 19, Burse 10, Cohen 10, Majewska 8, Zohnova 0, Wielebnowska 0, Gburczyk 0.

Lotos: Christon 21, Matovic 16, Pawlak 12, Phillips 12, Podrug 8, Leciejewska 7, Sosnowska 2, Jujka 0, Tomiałowicz 0.

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

Sport

w Trójmieście w innych miastach
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama