Zakończyły się Mistrzostwa Świata do lat 20 Pierwszej Dywizji w hokeju na lodzie. Zasłużenie do Elity awansowała Norwegia. Niespodziewanie ostatnie miejsce w zawodach zajęła drużyna Polski.
Co zawiodło w grze polskiej kadry? Można powiedzieć, że wszystko. Pierwszy bramkarz Nikifor Szczerba spalił się psychicznie. Jego zastępca Bartłomiej Nowak bronił świetnie w meczu z Włochami, ale słabo zagrał w decydującym pojedynku z Chorwacją. O ile pierwsza piątka w składzie Kasper Bryniczka, Bartłomiej Bychawski, Damian Kapica, Piotr Kmiecik i Dawid Maciejewski momentami grała dobrze, to reszta nie potrafiła im dorównać. Wyjątkiem jest napastnik Energi Stoczniowca Gdańsk Aron Chmielewski. Dzięki zdobyciu czterech bramek był najskuteczniejszym polskim hokeistą.
Polacy mieli problemy z grą w przewadze. Wtedy gdy należało jak najczęściej strzelać, my próbowaliśmy wjechać z krążkiem do bramki przeciwników. Z drugiej strony, sporo goli straciliśmy grając w osłabieniu. Biało-czerwoni za często tracili koncentrację i popełniali proste błędy. Duże znaczenie miał, fakt, że kadra w komplecie spotkała się dopiero na trzy dni przed turniejem.
Jednak nie możemy winić tylko młodych zawodników. Cały system szkolenia w Polsce nie przystaje do zagranicznych standardów. Hokej jest dyscypliną, w której brakuje pieniędzy z powodów małego znaczenia medialnego. Mistrzostwa w Gdańsku nie zgromadziły na jednym meczu więcej niż 1000 kibiców.
Strzelcy bramek dla Polski: Chmielewski 4, Kapica 2, Bepierszcz 1, Bryniczka 1, Bychawski 1, Kmiecik 1, Maciejewski 1, Witecki 1.
Przed rozpoczęciem turnieju w gronie faworytów wymieniano Białoruś, Kazachstan, Norwegię i Włochy. Najlepsi okazali się Skandynawowie, którzy wygrali wszystkie mecze. Trener tego zespołu Geir Hoff wyróżnił bramkarza Larsa Voldena, który był dwa lata młodszy od pozostałych graczy. Świetnie spisali się także: Andreas Martinsen, Jonas Djupvik Lovlie, Jonas Oppoyen, Daniel Sorvik czy Scott Winkler (zwycięzca punktacji kanadyjskiej). O tych zawodnikach zapewne usłyszymy w kontekście draftu do NHL.
Białorusini mieli pecha, bo przegrali z Norwegią po rzutach karnych. Selekcjoner Wasilij Spiridonow miał ogromne pretensje o to do swoich graczy. Nasi sąsiedzi pokazali dobry hokej. Wyróżniali się m. in. Wiaczesław Rajcow, Nikita Remezow, Igor Rewenko i Aleksander Semoczkin.
Trzecie miejsce zajęli Włosi. - Jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, bo hokej we Włoszech jest sportem niszowym i nie mamy zbyt wielu dobrych zawodników - powiedział trener Fabio Polloni. Italia grała bardzo konsekwentnie w obronie. Do tego poziomu nie dopasowali się napastnicy, którzy mieli problemy z umieszczeniem krążka w bramce rywali. Dlatego też w ich meczach padało mało bramek.
Na podium nie zmieścił się zespół Kazachstanu. Asystent trenera Aleksandr Szimin uważa sam udział w turnieju za sukces. - Połowa naszych podopiecznych jest rok lub dwa młodsza od reszty zespołu. Ci chłopcy będą grali w tej kategorii wiekowej także za rok - stwierdził. W Kazachstanie bardzo dobrze grali Nursultan Belgibajew, Anton Petrow i Julian Popowicz.
Ostatnie miejsce zapewniające utrzymanie zajęli Chorwaci. Po pogromach od Kazachów i Norwegów, dzielnie walczyli z Włochami i przegrali tylko 1:2. Później wyraźnie ulegli Białorusinom. Decydujący mecz z Polską zagrali koncertowo. Wykorzystali nasze błędy bezlitośnie. - W najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że uda się pokonać drużynę gospodarzy. Jest to wspaniały dzień chorwackiego hokeja - powiedział uradowany asystent trenera Enio Sacilotto. Grę tej drużyny napędzała trójka Mislav Blagus, Dominik Kanaet i Borna Rendulić.
Nagrody przyznane przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie:
Puchar fair-play: Włochy
Najlepszy bramkarz: Andreas Bernard (Włochy)
Najlepszy obrońca: Wiaczesław Rajcow (Białoruś)
Najlepszy napastnik: Scott Winkler (Norwegia)
Piotr Krawczyk
piotr.krawczyk@dlastudenta.pl
Zdjęcie: Katarzyna Vitkovska