Żak wypełniony łąkowymi stworzeniami
2010-02-10 18:20:20 | Gdańsk6 lutego, mimo panującej zimy, w gdańskim Żaku pojawiły się różnorakie zwierzaki i owady prosto z wiosennej łąki. Łąki Łan - nowi pionierzy absurdu na polskiej scenie muzycznej. Przy okazji wielcy jajcarze i świetni instrumentaliści grający bardzo dobrą, skoczną muzykę.
Żak był wypełniony po brzegi. Na oko zjawiło się około 300 osób, reprezentujących różne środowiska. Nic dziwnego łąkowe stworzenia cieszą się bardzo dużym uznaniem. Zespół powstał w 2007 roku a jego skład zasilają muzycy znani ze współpracy z Hey, Sistars, Kasią Nosowską, Agnieszką Chylińską, Tede czy Natalią Kukulską. Muzykę swoją określają mianem Łąki Funk'a ale
Z powodzeniem można ją nazwać mieszanką funka, rocka, hip-hopu i elektronik. Każdy ich utwór to zupełnie inna bajka. Zresztą wystarczy posłuchać ich dwóch, dotychczas wydanych płyt aby się przekonać.
W Żaku Łąki Łan byli supportowani przez gdyński zespół Cocodraże, również reprezentantów totalnego absurdu. Trudno gatunkowo określić ich muzykę gdyż też lubią w swoich kompozycjach łączyć wiele rzecz. Z cała pewnością nie mają zamiaru grać poważnej muzyki ze smutnymi tekstami tylko bombardować publikę wesołą dawką miłej, dynamicznej nuty. Naturalnie wzbogaconej o groteskowe i abstrakcyjne liryki. Panowie dobrze rozgrzali publiczność, szczególnie,że nie tracili czasu pomiędzy numerami i praktycznie od razu przechodzili do kolejnych utworów.
Po godzinie 21 na scenie pojawiły się gwiazdy wieczoru. Występ rozpoczął pianista i klawiszowiec Poń Kolny prezentując swoje solo. Od razu po tym frontman grupy, Paprodziadz odpalił racę i zaczął się prawdziwy ogień. Publiczność szalała. Zagrali swoje najbardziej znane utwory jak Big Baton, Bzyk, Selawi czy Galeon. Trzeba przyznać zespołowi nieprawdopodobną dynamikę koncertów. Praca oświetlenia miejscami przypominała imprezę trance. Paprodziad tańczył, popijał nektar z plastikowej konewki w kształcie słonika, bawił się pluszowymi zwierzętami. Czasami nieprzyzwoicie. Nie nawiązywał jednak kontaktu werbalnego z publiką. Od tego był perkusista, Megamotyl. Basista, Zając Cokictokloc często zmieniał swoją rolę, raz grał na basie a innym razem stał przy klawiszach. Gitarzysta Bonk z dużą dozą luzu odpalał sobie kolejne papierosy podczas gry. A Jeżyk Marian lubił wziąć do rąk tamburyn aby chwilę odpocząć od syntezatora.
Łąki Łan to absolutni pionierzy jeśli chodzi o dynamiczny koncert. Warto się na nich wybrać bo to jeden z najbardziej unikalnych środków poprawienia sobie humoru.
Wojciech Bagiński