Tamika Catchings i Paulina Pawlak gościły we wczorajszym wydaniu magazynu Dzień Dobry TVN prowadzonym przez Jolantę Pieńkowską i Wojciecha Jagielskiego.
Głównym tematem sympatycznej rozmowy były problemy ze słuchem Tamiki w nawiązaniu do jej wielkiej kariery koszykarskiej. Przed rozmową, na antenie TVN wyemitowany został reportaż Tamice Catchings realizowany w ubiegłym tygodniu w Gdyni przez dziennikarza tej stacji Bartosza Szpurka.
Amerykańska gwiazda musiała odpowiedzieć na pytania o to, jak radziła i radzi sobie ze swoim zdrowotnym problemem, czy nie przeszkadza jej to w grze i w treningach. Wątpliwości prowadzących i widzów rozwiewała także Paulina Pawlak, która, jako rozgrywająca, nie ma żadnych kłopotów z prozumiewaniem się na boisku ze swoją koleżanką. Ciekawość prowadzących wzbudziła także charytatywna działalność Tamiki Catchings. Przypomnijmy, Amerykanka prowadzi swoją fundację, która realizuje specjalny program „Catch The Stars". Celem programu jest szeroko zakrojona pomoc dzieciom i młodzieży z rodzin biednych, patologicznych, a także osobom niepełnosprawnym. Cała wizyta w studio TVN była bardzo sympatyczna. Już na wejściu dziewczyny natknęły się na znajome twarze, wśród których najbardziej w oczy rzucała się twarz Michała Pietrzaka, 7 letniego gitarzysty, który 30 stycznia koncertował w Gdyni z zespołem Feel przy okazji meczu z Fenerbahce Stambuł. Okazuje się, że muzyczny geniusz z Elbląga został zaproszony do współpracy przez Tomka Luberta przy jego nowym projekcie jakim jest zespół Volver. Być może zespół ten zobaczymy przy okazji jakiegoś meczu w Gdyni, taką bowiem propozycję na ręce Marcina Kiciora, dyrektora klubu, złożył w Warszawie menager grupy. Ale wracamy do gwiazd Lotosu PKO BP Gdynia.
Po wejściu do studia koszykarki od razu dostały się w ręce stylistów i wizażystek. Ci pierwsi mieli niemały problem. Okazało się, że kłopot sprawiły im klubowe koszulki polo, w których przyjechały dziewczyny. Koszulki ozdobione były logami sponsorów i klubu, no i jak to zwykle bywa w komercyjnych stacjach, producentowi nie bardzo się to podobało. Ale nie było wyjścia, Tamika i Paula nie miały nic innego na przebranie, więc gimnastykować musieli się realizatorzy wizji. Z wizażem nie było problemów. Koszykarki przed lustrem spędziły prawie pół godziny, wszystko po to, by w telewizji wyglądać olśniewająco.
- W życiu nie miałam takiego mocnego makijażu. W zasadzie to się nie poznaję - mówiła z uśmiechem na ustach Paulina Pawlak.
- Muszę uwiecznić się na zdjęciu, bo drugi raz w takim makijażu prędko się nie zobaczę - dodała Tamika Catchings.
Amerykanka była bardzo ciekawa całego procesu realizacyjnego. Jeszcze przed programem ucięła sobie też krótką pogawędkę z Wojciechem Jagielskim. Była też bardzo zainteresowana innymi gośmi. A tych było wielu. Między innymi tancerze z programu You Can Dance wraz z Agustinem Egurrolą, Pascal Brodnicki, Szymon Hołownia, czy Beata Tyszkiewicz. Rolę przewodnika spełniała Paulina Pawlak, która opowiadała swojej klubowej koleżance, kto jest kim. Po nagraniu koszykarki ruszyły w miasto. Tamika bardzo chciała poznać Warszawę, zachwyciła się Starym Miastem i Grobem Nieznanego Żołnierza.
- Świetnie się bawiłam, było fantastycznie. W telewizyjnym studiu było pełno ludzi i wszystko odbywało się tak szybko. Ale taka widocznie jest specyfika telewizji. Sama rozmowa była sympatyczna. Jestem trochę zaskoczona, że wzbudzam takie zainteresowanie ludzi i mediów w Polsce. Ale cieszę się, że mogę się podzielić swoim życiowym doświadczeniem. Przed przyjazdem do Polski chciałam zobaczyć Warszawę i już myślałam, że nie zdążę. Na szczęście zaproszenie do TVN stworzyło taką możliwość. Szkoda tylko, że tak mało czasu miałyśmy z Pauliną na zwiedzanie. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, z każdego pobytu za granicą staram się wynieść pozytywne wrażenia. Mam nadzieję, że przy kolejnym pobycie w Polsce zobaczę jeszcze więcej - mówiła Tamika Catchings.
Przed wylotem do Gdańska Paulina i Tamika znalazły też czas na zakupy w Złotych Tarasach i obiad w restauracji Hard Rock Cafe.
(ip)
fot. Marek Stern
