Gdańsk biega - pod takim hasłem w niedzielę 8 listopada odbył się bieg w Gdańsku Brzeźnie. Mimo dość niskiej temperatury, na plaży zebrało się pół tysiąca osób począwszy od amatorów do prawdziwych olimpijczyków i maratończyków.
Mieszkańcy Gdańska mieli okazję pobiec na 6 km dystansie wraz z prawdziwymi gwiazdami sportu, Iwoną Guzowską, Leszkiem Blanikiem i Adamem Korolem, jak również mogli zdobyć atrakcyjne nagrody.
Celem tej akcji było zmotywowanie gdańszczan do aktywnego spędzania czasu. - Pokazujemy, że jesteśmy trendy gdańszczanami , a trendy gdańszczanin to ktoś aktywny fizycznie, który również chce czynnie uczestniczyć w życiu miasta - mówi organizator Biegu Marcin Wojciechowski z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sopocie.
- Jest to rewelacyjny pomysł, świetny sposób na integrację, a przede wszystkim na zdrowie - zachwycała się Iwona Guzowska.
Miłośnicy biegów rozgrzali się przed startem, rozgrzewkę prowadził maratończyk Andrzej Magier. Równo w południe uczestnicy wystartowali. Przebiegli trzy okrążenia, część trasy obejmowało plażę, a część deptak, na którym biegacze mogli dać wytchnienie stopom.
Jako pierwszy do mety dotarł Daniel Chuchała z Redy, studiujący w Gdańsku, który co roku uczestniczy w Sopockim Grand Pirx. Odbierając symboliczny wieniec laurowy określił się jako "ambitny amator".
Jednak jak głosiło hasło przewodnie tego biegu „ wszyscy byli zwycięzcami", tym bardziej, że każdy uczestnik, który wystartował, brał udział w losowaniu nagród. Po biegu częstowano chętnych grochówką i gorącą herbatą.
O godzinie czternastej nastąpiło rozdanie nagród, min. Motorower ustylizowany na słynnego Harleya Davidsona , dwuosobowa wycieczka do Szwecji, bilety do teatru „Miniatura", karnety na siłownię oraz maskotki „Gdańskie Lwy" z autografami uczestniczących w spotkaniu sportowców. Podczas losowania nagród okazało się, ze wielu uczestników przybyło spoza Gdańska, co również ucieszyło organizatorów.
Podczas biegu jeden z maratończyków zaprezentował sposób na świńską grypę. Przemysław Torłop, wskoczył do lodowatej wody i oznajmił „ Nie ma lepszego sposobu na walkę ze świńska grypą! Świnia do wody przecież nie wejdzie!".
jh