Czy UG potrzebuje Ośrodka Badań Gender Studies?
2010-02-17 12:12:56 | GdańskNa portalu trojmiasto.pl pojawił się artykuł pt. „Spór na UG: gender jak pedofilia?" dotyczący pomysłu stworzenia na UG Ośrodka Gender Studies. Inicjatywa została przez władze uczelni skrytykowana.
Z pomysłem stworzenia interdyscyplinarnych studiów nad społeczno-kulturową tożsamością płci, czyli gender studies, wystąpiła grupa pań profesor Wydziału Nauk Społecznych. Pomysł został skrytykowany przez władze uczelni, szczególnie ostro zareagował Dziekan Wydziału Prawa i Administracji UG prof. Jarosław Warylewski, który zapowiedział, że jeśli takie studia powstaną to on... otworzy centrum badań nad pedofilią. Wypowiedź mocna, ale nie bezzasadna.
Na Uniwersytecie Gdańskim od jakiegoś czasu prowadzone są badania nad tożsamością płciową. W ramach UG działa również (i to dość prężnie) Koło Naukowe Gender Studies. Powstaje pytania - czy rzeczywiście istnieje potrzeba tworzenia kolejnego kierunku, z czym związane są choćby niemałe nakłady finansowe (w Ośrodku Badań Gender Studies miałoby pracować 19 osób). Zagadnieniem tożsamości płciowej zajmuje się socjologia, psychologia, antropologia - dziedziny nauki, z którymi zapoznają się studenci Wydziału Nauk Społecznych.
Pod artykułem zamieszczonym na portalu trojmiasto.pl pojawiło się wiele komentarzy - w większości krytycznych wobec powstania nowego kierunku. Internauci pisali:
„Przez takie panie potem się różnym ludziom wydaje, że całe UG koncentruje się na jakichś bzdurach... jak chcą, to niech sobie założą kółko zainteresowań, a nie marnują pieniądze uczelni na bzdety."
„ (...) Założę się o ptasie mleczko, że każdy jeden absolwent filozofii/socjologii/psychologii wie tyle co potrzeba na temat tego zagadnienia (choć pewnie w fachowej terminologii nazywa się ono inaczej i jest usestymatyzowane), a tworzenie studiów w tym kierunku to zaspokajanie idiotycznych ambicji miernot, które myślą, że wymyśliły jakąś dziedzinę wiedzy. To jest ZAGDNIENIE, które może być dobrą podstawą do napisania pracy naukowej, książki, założenia biznesu opierającego się na tym temacie, ale to nie jest dziedzina wiedzy, która byłaby na tyle szeroka, aby ją studiować".
Były również osoby zdecydowanie „za" otworzeniem Ośrodka Badań Gender Studies, które o wypowiedzi Dziekana Warylewskiego pisały:
„pan miernota dziekan w. zaprezentował poziom wypowiedzi spodziewany spotkać wśród bywalców spod "budki z piwem" dokonując takiej argumentacji.może powinien zainwestować w osobowy do Krakowa i zapoznać się z działaniami Gender Studies na UJ, który to na każdej linii deklasuje jego uniwerek..."
Dziekan Warylewski zapowiadając (teoretycznie) utworzenie centrum badań nad pedofilią, w przypadku gdyby Ośrodek Gender Studies powstał, chciał dać do zrozumienie, że tak jak problemem pedofilii zajmuje się kilka katedr Wydziału Prawa i Administracji i nie ma potrzeby tworzenia osobnego ośrodka, tak podobnie sytuacja wygląda z gender studies, które nie jest na tyle szeroką dziedziną wiedzy, aby ją studiować osobno. Sformułowanie (nie porównanie), którego użył Dziekan Warylewski było dość dosadne i nie każdemu się podobało, ale wyraźnie obrazowało problem.
Samo zagadnienie Gender Studies jest ciekawym, złożonym i bogatym (choć nie na tyle szerokim, by poświęcać mu osobny kierunek studiów). Warto więc prowadzić nad nim badania, ale w ramach istniejących struktur. Można wzbogacić ofertę przedmiotów związanych z Gender Studies, które są wykładane na psychologii WNS UG. Ci, którzy będą bardziej zainteresowani tematem mogą zaangażować się w na przykład działalność Koła Naukowego Gender Studies. Nie ma jednak uzasadnienia, dla takiego „rozdrabniania" się kierunków i „produkcji" kolejnych absolwentów nauk humanistycznych.
Justyna
Sudakowska
justyna.sudakowska@dlastudenta.pl