Samorząd (NIE)studencki
2009-12-16 18:05:55 | GdańskWybory, o których nikt nic nie wie. Kampania wyborcza, której nie ma. I kolejne 2 lata nieróbstwa Parlamentu Studentów UG. Za nami głosowanie do wydziałowych rad samorządu studentów Uniwersytetu Gdańskiego.
Prawie dwa
miesiące studenci 11 wydziałów wybierali osoby, które przez następne 4
semestry będą reprezentowały ich interesy. Zagłosować mógł każdy student
Uniwersytetu Gdańskiego. Dwudniowe wybory zaplanowano tak, aby głos oddać mogli zarówno studenci dzienni, jak i zaoczni. Mimo
to, badania przeprowadzone przez dziennikarzy portalu dlaStudenta.pl na 5 wydziałach pokazują, że głosowanie po raz kolejny
przeszło bez echa.
Tylko 13 na
100 ankietowanych potrafiło wskazać datę, w której wybierano członków rady
samorządu studentów na jej wydziale. Na pytanie: „Czy głosowałeś/-aś w zeszłych
lub/i tegorocznych wyborach do Samorządu Studenckiego Twojego wydziału?",
twierdząco odpowiedziało również tylko 13 na 100 zapytanych osób. Czy
ogłoszenie wyborów na tydzień przed ich organizacją w gablocie samorządu, jest
wystarczające? Jak wielu studentów czyta wywieszone w niej informacje? Dlaczego
wiadomości o planowanych wyborach nie pojawiają się na głównych stronach
wydziałowych Uniwersytetu Gdańskiego? Jest wiele prostych pytań, na których
odpowiedź jest wyjaśnieniem tak słabego wyniku przeprowadzonego badania.
Skoro o wyborach dowiadujemy się na krótko przed ich organizacją, nie ma czasu na przygotowanie merytorycznej kampanii wyborczej. Być może nie ma potrzeby jej przeprowadzania, ponieważ liczba kandydatów ledwo przekracza liczbę miejsc do obsadzenia. W tym miejscu należałoby odpowiedzieć na pytanie, czy studenci nie kandydują, bo nie widzą takiej potrzeby? Czy też nie startują w wyborach, gdyż dowiadują się o nich po fakcie? Komu zależy na tym, aby zmiany w wydziałowych samorządach przebiegały za plecami większości akademickiej?
Z przeprowadzonego badania wynika, że studenci Uniwersytetu Gdańskiego w większości nie rozróżniają wydziałowych rad samorządu od Parlamentu Studentów UG. Ci nieliczni, którym zdarzyło się zagłosować, nie wiedzą nawet kogo wybierają! Oba organy oceniane są negatywnie. Ich działalność jest dla żaków tak abstrakcyjna i odległa, że większość z nich nie ma pojęcia, czym się one zajmują.
Tylko 18% ankietowanych wskazało właściwą odpowiedź.
Badanie
obnażyło, jak słaba jest więź miedzy studentami a ich reprezentacją. Instytucja,
która rzekomo broni ich praw i interesów studentów, ma duży wpływ na przydział akademika lub przyznanie dotacji dla koła naukowego, jest dla większości obojętna i
niewarta uwagi. Nikt ze 100 ankietowanych nigdy nie zwracał się do Samorządu
Studentów UG o pomoc. Tylko 18 na 100 zna któregoś z jego członków.
Czy
instytucja, która w oczach studentów nic nie robi, jest nam potrzebna? Jeżeli
istnieją wymierne efekty prac wydziałowych rad samorządu i Parlamentu
Studentów, dlaczego nikt się nimi nie chwali? Czyżby nie było czym?
Próba przeprowadzonego badania: 100 studentów z pięciu wydziałów Uniwersytetu Gdańskiego (Wydział Ekonomiczny, Wydział Zarządzania, Wydział Nauk Społecznych, Wydział Prawa i Administracji i Wydział Filologiczny).
Juliusz
Jakubowski
(juliusz.jakubowski@dlastudenta.pl)