Studencki flashmob w Dreźnie
2009-12-14 13:25:07 | GdańskMieszkańcy Drezna byli szczerze zdziwieni sceną, która rozegrała się wczoraj przed jednym z centrum handlowych - kilkudziesięciu studentów położyło się na ziemi przed budynkiem centrum, protestując w ten sposób przeciwko złym warunkom nauki na uczelniach. Akt studenckiej desperacji? Nie, po prostu kolejny flashmob - jedna z najpopularniejszych form protestu młodych ludzi.
Flashmob, czyli dosłownie „błyskawiczny tłum" to nie tylko jedna z najpopularniejszych, ale również najskuteczniejszych form protestu wykorzystywana również często przez studentów. Gromadzący się o określonej godzinie, w danym publicznym miejscu tłum ludzi, który wykonuje w tym samym czasie podobne czynności przykuwa uwagę nie tylko przechodniów, ale również mediów, a dokładnie o to chodzi jego organizatorom.
Historia flashmobu zaczyna się w Stanach Zjednoczonych, konkretnie w Nowym Yorku, gdzie w 2003 roku grupa określająca się jako „Mob Project" zgromadziła się w jednym ze sklepów i uporczywie dopytywała sprzedawców o nieistniejące „dywaniki miłości dla komuny". Kolejne akcje były coraz bardziej spektakularne i przyciągały coraz większe zainteresowanie - masowo oddawano między innymi pokłony gigantycznej figurce pluszowego dinozaura, klaskano w budynku ekskluzywnego hotelu oraz obserwowano nieistniejące przedstawienie.
Z czasem flashmob z zabawnej formy happeningu przeistoczył się bardziej w formę protestu, dzięki któremu można było zwracać uwagę na konkretne problemy - tak jak to było w przypadku studentów z Drezna. Młodzi ludzie nie walczą już o swoje prawa podczas walk ulicznych z policją (choć w aktach desperacji zdarzają się i takie sytuacje, czego przykładem są wydarzenia w Grecji), ale ich działania stają się bardziej przemyślane, celowe i nastawione przede wszystkim na zwrócenie uwagi mediów na dany problem.
W Polsce jedną z największych grup flashmobowych (i jednocześnie jedną z większych na świecie) jest „Warszawski Front Abstrakcyjny", którego głównym hasłem jest „Rozjaśnij szarość dnia". Jak piszą o sobie na swojej stronie internetowej (www.wfa.prv.pl): „Jesteśmy grupą ludzi, którzy chcą wycisnąć z codzienności coś więcej niż przeciętny człowiek. To co robimy jest nieszablonowe i wielce satysfakcjonujące. Nie możemy zmienić świata, nawet nie próbujemy, ale co jakiś czas zmieniamy kilka minut naszego życia w coś niezwykłego i niebanalnego". „Warszawski Front Abstrakcyjny" był organizatorem między innymi takich akcji, jak: „Dzień Mydła", „Wielka Hipnoza", czy „Dzień bez sztućca".
Również w Trójmieście organizowane były akcje flashmobowe - niektórzy kojarzą na pewno faceta w czerwonym dresie z boomboxem, który pod fontanną Neptuna zaczął wywijać układ taneczno - gimnastyczny, do którego przyłączyli się „przypadkowi" przechodnie. No i oczywiście pierwszy flash mob w Gdańsku, podczas którego tłum ludzi zgromadził się przed budynkiem LOT-u i zaczął udawać samoloty. Ekipa zniknęła po dwóch minutach, ale wrażenie zostało na dłużej...
Trójmiejscy studenci - być może warto ożywić idee flashmobowe w Gdańsku? Dużo i głośno mówi się ostatnio o wprowadzeniu płatnych studiów na uczelniach publicznych, z czym oczywiście nie zgadzają się studenci. A gdyby tak w formie flash mobu wyrazić swoje zdanie, podobnie jak to zrobili studenci w Dreźnie?
Czekamy na Wasze propozycje!!!
Justyna Sudakowska
justyna.sudakowska@dlastudenta.pl